Translate

czwartek, czerwca 28, 2012

Bezgłos

Tydzień temu koleżanka z pracy, z innego departamentu, pyta mnie - co się z Tobą dzieję, wogóle Ciebie nie słychać? Dodam, że jestem dość głośną osobą (głos). Ja na to odpowiedziałam - jestem mocno zmęczona, za dużo obowiązków. A teraz? Chciałabym mówić, ale nie mogę. Najzwyczajniej w świecie straciłam głos. Mówię szeptem. Młody do mnie - mama, a Tobie to przejdzie? Bo ja nie chcę przychodzić na Twój grób...
I jak tu wytłumaczyć dziecku, gdy głos Ci odbiera..

W sobotę już będę w innej części Polski. Tam, gdzie świeżość czuć w powietrzu i ten szum... I tak przez dwa tygodnie. Dobrych dni w tym czasie Wam życzę!

wtorek, czerwca 26, 2012

Dieta

Młody kokosi się ze mną na kanapie. 
I w pewnym momencie mówi. 
Mama musisz utyć, żebyś była taka miękka i cieplutka.


Miękka to rozumiem, ale cieplutka??

niedziela, czerwca 17, 2012

Wspólne oglądanie

Wczoraj wspólnie ze znajomymi postanowiliśmy oglądać mecz inaczej. Wsiedliśmy w środek publicznego transportu i pojechaliśmy do centrum. W tymże środku transportu nie obyło się bez ciekawej sceny. Atmosfera w środku fantastyczna - wszyscy wymalowani, przywdziali barwy narodowe, cześć w rękach trąbki. Ścisk przeokrutny. Ja siedziałam z Młodym na kolanach. Środek zatrzymywał się na kolejnych stacjach i zabierał pasażerów - jaśli udało im się wsiąść. Na jednej ze stacji wsiadły dwie dziewczyny. Myślę, że ok. 35 lat. Na pierwszy rzut oka - ok, trochę staromodnie ubrane (ale teraz każdy ma swój styl, więc ja kompletnie na to nie zwracam uwagi). Aaa  i najważniejsze nie miały żadnych emblematów przynależności narodowej. Jedna z dziewczyn weszła i "objechała" gościa, że nie chce jej zrobić miejsca (tylko gdzie). Dziewczynę tak poniosły emocje, że wyzwała nas wszystkich od przedszkolaków - ja na to, że właśnie siedzi tutaj reprezentant przedszkola (mój Młody). Wyzwała nas od debili, prostaków, żebyśmy się wzięli za robotę, do mnie tekst - że od dużo więcej sobą reprezentuje ode mnie (???).  W odpowiedzi na jej teksty wszyscy zaśpiewali - POLSKA BIAŁO CZERWONI. Wagon cały śpiewał. Nad jej uchem ktoś zagrał na trąbce. I tak przez ok. 15 minut. Młody troszkę się przestraszył tego tłoku, poczuł się bezpiecznie dopiero u taty na rękach. Wjazd na górę schodami zrobił na mnie ogromnie wrażenie. Tłum w biało czerwonych barwach śpiewający POLSKA BIAŁO CZERWONI.
W pubie troszkę gorąco. Mimo to atmosfera niesamowita. Młody usnął ze zmęczenia i z ogromu emocji.

Mimo, że Polacy nie przeszli dalej, warto było oglądać mecz poza domem. Poczuć prawdziwą atmosferę mistrzostw.

I myślę o tej dziewczynie. Wszyscy wyglądamy na porządnych ludzi i przykro jest, gdy ktoś obraża nas tylko dlatego, że zmierzamy w jednym kierunku, by wspólnie oglądać mecz (używając pi pi pi słów). 


                 Jeśli nie ekscytujesz się mistrzostwami uszanuj innych, a może lepiej zostań w domu.

sobota, czerwca 16, 2012

Dynamiczny poranek

O nie, dziś nie było lenistwa w łóżku. A jakże, bo .... mama Młodego złapała nerwa na swoją bezradność, jeśli chodzi o kierowanie samochodem. No może z bezradnością przesadziłam. Bo jak trzeba to wsiądę i pojadę. Prawo jazdy mam, ale nie korzystam przesadnie. A więc jestem studentem! Chodzę na jazdy doszkalające. Jeździ mi się raz lepiej, raz gorzej. Dziś były jazdy 8-10. Było jako tako. Ja to jakaś jestem "dziwna". Muszę być pewna, żeby wsiąść sama za kierownicę.  A żeby zdobyć pewność to trzeba jeździć. No właśnie! A więc mama Młodego teraz będzie kierowcą. Tata młodego z boku! Już się cieszy...

Pamiętacie peonię? Takie kwiaty zakupiłam w drodze do domu. Pamiętam, gdy rosły u babci w ogródku. Nazywaliśmy je wielki kwiat...Ech to były czasy!





No a dziś Polska biało czerwoni... Nie pytam, czy trzymacie kciuki .... O oczywistości się nie pyta!




czwartek, czerwca 14, 2012

Basen

W poniedziałek z Młodym poszliśmy na basen. Po naszych obowiązkach oczywiście (pracowo-przedszkolnych).
Młody próbował swoich sił naprzemiennie w rękawkach, w kole... Wody chyba wypił z pół basenu...
Wychodziliśmy z basenu dość późno, bo ubieranie, frytki  - jak zwykle.

No i mama Młodego wróciła w takich skarpetkach.



Zastanawiam się, jak wciągnęłam Młodego skarpetkę na nogę!
Pomyślałam chyba, że to stopka.
Dodam, że moja jest w żółtym kolorze.


sobota, czerwca 02, 2012

Marzy mi się ...

Intensywnie myślę o zakupie roweru. 
Co myślicie o tym? 
Ja się zakochałam.