Translate

piątek, marca 29, 2013

Dziś

Wielkanoc w kalendarzu a na zewnątrz - zima. 
Rozmawiałam dziś z koleżanką - jej córeczka (3.letnia) - widząc śnieg za oknem i słysząc, że są święta powiedziała - to co, ubieramy choinkę...

Pamiętam, ze za każdym razem w okolicach Bożego Narodzenia prosimy o śnieg, 
by atmosfera świąteczna zagościła na dobre. 

Może tam w górze jest niezły bałagan w papierach...

Życzę Wam rodzinnych świąt, mokrego Dyngusa (na szczęście) i .... wiosny w sercach.



sobota, marca 23, 2013

Wspominki





Jedzie, jedzie pan, pan,
Na koniku sam, sam.
Na nim jedzie chłop, chłop, chłop,
Na koniku hop! hop!
Jedzie, jedzie ba-ba
i z konika spa-da!

Zakochałam się w książce "Pan pierdziołka spadł ze stołka".
Młody trzyma się za boki, tak się śmieje, a ja sobie przypominam moje dzieciństwo.



Miłego weekendu.


niedziela, marca 17, 2013

Sugar Man

To dokument, który wciąga niczym film fabularny. Jest to historia Sixto Rodrigueza - piosenkarza, który tworzył muzykę w latach 70, w Stanach. Wydaje mi się, że lepiej pasuje do niego pojęcie "bard". Sixto w latach 70. wydał dwa albumy, które w Stanach przeszły bez echa. Natomiast sprzedały się w prawie milionowym nakładzie w RPA. Sixto dowiedział się o swoim sukcesie dopiero po ponad 30 latach. Warto podkreślić, że w tamtym czasie w RPA (gościł tam apartheid)  jego piosenki -  to lek na całe zło - walka z władzą (niczym Mury Jacka Kaczmarskiego). Ocenzurowany album, gościł w każdy domu klasy średniej w RPA.  Gdyby nie uparci detektywi muzyczni, siła przypadku - Sixto nigdy by się nie dowiedział, czym była i jest jego twórczość w RPA. Historia smutna i radosna zarazem.

Uwierzcie - podczas seansu łza nie raz potoczyła się po moim policzku.

Jeśli macie tylko okazję obejrzeć ten dokument - namawiam z całego serca.

A oto próbka jego twórczości.







PS. Piękne słońce dziś mamy! Grzeje przez szybę "niemiłosiernie". Czas przetestować słoneczko na naszych twarzach, na sportowo. Młody na rowerze, a ja za nim.
Miłej dalszej niedzieli.

wtorek, marca 12, 2013

Marzenia


Gdy osiągam mega zmęczenie zaczynam marzyć. Ach, gdybym tak wygrała w totolotka...
Na pewno nie żyłabym od weekendu do weekendu.

Na dzień dzisiejszy nie wygrałam i przyznam szczerze, że gram rzadko...

Co u nas? Praca, przedszkole, przedszkole, praca ....

Młody w zeszłym tygodniu został obdarowany mazakami do pisania po szybie. 
Efekty na załączonym zdjęciu (jakość kiepska, ale wykonanie artysty warte pokazania)!

 




W tym tygodniu Amy MacDonalad w głowie oraz masa problemów, które, mocno wierzę, da się rozwiązać!



Dobrej nocy.

p.s. a do weekendu - jeszcze tylko 3 dni...






sobota, marca 02, 2013

Trudne wybory

Z uwagi na fakt, że Młody kończy edukację przedszkolną i zaczyna swoją przygodę w szkole, w mijającym tygodniu byłam na zebraniu organizacyjnym w szkole (naszej rejonowej). Wszyscy wspólnie rodzinne - a szczególnie Młody zdecydował - że nie będzie zaburzał porządku edukacyjnego - więc idzie do zerówki. Zastanawiam się, czy wszyscy pedagodzy tejże szkoły ulegli tak dużym wpływom, a może naciskom (władz??), gdyż wszyscy wyznają kult 6-latka w pierwszej klasie. Zebranie było peanem na temat świetnie radzącego sobie 6-latka w pierwszej klasie. Ale muszę dodać... przy pomocy i dużego zaangażowania rodziców (należy domniemywać, że edukacja 6-latka nie idzie jak po maśle). Sprawy zerówek zostały zepchnięte na dalszy plan. 

Rodzice zadawali, m.in., następujące pytania:
  •  Jakie są zasady przyjęcia dziecka do zerówki? ŻADNE. Nie ma rejonizacji (czyli opcja wożenia Młodego do zerówki, gdy szkoła po drugiej stronie ulicy wchodzi w grę). Ale ... jeśli dziecko się nie dostanie do zerówki (a jest taka możliwość, bo zainteresowanych jest więcej niż miejsc) to oczywiście, jeśli jest z rejonu, miejsce w pierwszej klasie ma zagwarantowane. Jeśli dzieci są z początku roku (mój Młody) to szkoła sugeruje, by dziecko zapisać do 1-wszej klasy.
  • Czy będzie stworzona klasa składająca się tylko 6-latków? Nie wiadomo (no to jak szkoła zafunduje taki mix 6- i 7-latków w jednej klasie to na pewno nie będzie różnicy poziomów).
W rodzinie mam przypadek dziewczynki, która poszła do 1.klasy rok wcześniej. I ani rodzice, ani ona sama nie są z tego faktu zadowoleni. Dziewczynka pisze, czyta, ale .... emocjonalnie to jeszcze dziecko (zabawa na pierwszym miejscu). 

Zebranie w szkole to także okazja, by wymienić się z rodzicami opiniami na temat pomysłu 6-latka  w szkole. Ile rodziców, tyle opinii.

No zobaczymy, jak to wszystko się potoczy.  A podobno panuje demokracja i można dokonywać wyborów. Można. Nikt nie gwarantuje jednak, że samodzielnie.

Podobno dziś ma być bardzo zimny, wietrzny weekend. U nas na niebie na razie piękne wiosenne słońce.

Takiego słońca Wam życzę.